niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział I. "Szkatułka"

      Dzień rozpoczął się jak każdy. Wstałam około 7.00 i pomaszerowałam do łazienki. Przed wyjściem chwyciłam kanapkę, która leżała na stole i pobiegłam do szkoły. Nic nadzwyczajnego, prawda? Jednak ów dzień okazał się naprawdę wyjątkowy, inny niż wszystkie.

      Na lekcji Polskiego nauczycielka usiłowała przybliżyć nam historię szkoły. Nie udało jej się jednak ani na moment przykuć uwagi uczniów. Jako, że ja z przyjaciółką byłyśmy najbardziej aktywne poprosiła nas o przyniesienie ze strychu najstarszych kronik szkoły. Wyszłyśmy z klasy i zmierzałyśmy ku górze. Caroline jednak zawołał jej chłopak,więc na strych musiałam wdrapać się sama.

      Na poddaszu było pełno staroci i pajęczyn. Jedna z nich znalazła się na mojej głowie, więc szybko ją strzepałam. Wśród tylu bardzo starych rzeczy jedna przykuła moją uwagę. Mała, szara, zakurzona szkatułka. Nie mogłam się pohamować - podniosłam ją, zdmuchnęłam kurz i próbowałam otworzyć. Bezskutecznie. Odłożyłam drewniane pudełko na miejsce i szukałam kronik. Znalazłam je dosyć szybko, więc już miałam schodzić, ale odwracając się spojrzałam na piękną szkatułkę. Nie myśląc długo złapałam ją i spakowałam do torby.

      W domu nawet nie miałam ochoty na obiad. Pobiegłam do pokoju i ostrożnym ruchem położyłam pudełko na biurko. Jestem strasznie ciekawska więc jak najszybciej chciałam wiedzieć co znajduje się w środku. Miejsce na kluczyk. Hmm.. co dalej? Skąd mam go wziąć..?

      Następnego dnia w szkole postanowiłam ponownie pójść na strych poszukać rozwiązania. Stare książki, jakieś ławki, krzesła, prawie rozsypujące się kartki.. tyle rzeczy, a żadnego klucza. Podeszłam do małego, brudnego okienka. Otrzepałam pajęczyny i wyjrzałam. Zobaczyłam piękny park - kolorowe jesienne drzewa, trawniki przykryte warstwą żółtych i czerwonych liści. Pomiędzy liśćmi piękne, błyszczące, brązowe kasztany. Coś pięknego. Jesień to moja ulubiona pora roku. Szybkim ruchem odwróciłam się na pięcie i pobiegłam w kierunku drzwi. Miałam ochotę zobaczyć ten park przed sobą. Przewróciłam się. Spojrzałam pod nogi i ujrzałam lekko uniesioną deskę. Podniosłam ją i moim oczom ukazał się mały, złoty kluczyk. Jestem pewna, że ta deska przedtem była normalna. Schowałam klucz do kieszeni i wybiegłam przed szkołę. Dziwne. Gdzie jest piękny park?!- stałam jak zamurowana patrząc na zwykły, szary plac zabaw. Nie ważne, mam klucz. Teraz mam na celu tylko jedno - otworzyć tajemniczą szkatułkę.  
                                                                                       Rose


Hej. Blog ten, jak już pewnie zauważyliście po pierwszym poście, będzie opowiadaniem. Ten krótki rozdział jest tylko rozpoczęciem i wtajemniczeniem was do dalszej opowieści ;) Główna bohaterka będzie rozwiązywać zagadki szkoły do której uczęszcza. Jest to blog szczególnie dla osób, które lubią czytać fantastykę. Jeżeli macie jakieś pytania i uwagi kierowane do mnie, możecie je zadawać w komentarzach, lub na facebooku. Mam nadzieję, że opowiadanie się spodoba :) 

2 komentarze:

  1. świetny blog ! :) Zapraszam do siebie http://wierze-w-cieplo-dni.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne opowiadanie :) Masz talent do opowiadań! Oby tak dalej :)
    http://i-still-do-not-give-up-fight.blogspot.com/2015/02/my-little-gray-world.html

    OdpowiedzUsuń

1. Jeżeli dodajesz ten komentarz, nawet nie przeczytając posta, tylko po to, żeby zareklamować swojego bloga - daruj sobie!
2. Przeczytaj post a w komentarzu zamiast tylko się reklamować napisz co myślisz o opowiadaniu (może jakieś uwagi?), oczywiście na końcu możesz zostawić link do siebie, a napewno wpadnę :)
3. Zależy mi na prawdziwych czytelnikach!
4. Zachęcam do obserwowania :p